Autokar runął z 10 metrów na A4. Tragiczne wieści po dramatycznym wypadku koło Zgorzelca
Na autostradzie A4 w okolicach Zgorzelca, doszło do dramatycznego zdarzenia, które poruszyło całą Polskę. Autokar jadący w stronę Niemiec nagle przebił bariery ochronne i spadł z wiaduktu. Choć w pojeździe znajdował się tylko kierowca, skala zniszczeń i dramatyzm sytuacji były ogromne. Mężczyzna zmarł w szpitalu, a śledztwo wciąż nie przyniosło jednoznacznych odpowiedzi.
Tragiczna noc na autostradzie
Do zdarzenia doszło w środku nocy. Kierujący autokarem marki Renault niespodziewanie zjechał ze swojego pasa ruchu, przeciął barierki ochronne i przebił ekran dźwiękochłonny. Po chwili pojazd runął z wiaduktu z wysokości około 10 metrów, lądując na zielonym terenie przy autostradzie. Cała sytuacja rozegrała się na trzecim kilometrze A4 w kierunku Niemiec.
Kierowca uwięziony w pojeździe
Jak potwierdzili strażacy ze Zgorzelca, w chwili zdarzenia w autobusie nie było pasażerów – znajdował się tam jedynie 60-letni kierowca. Mężczyzna został zakleszczony we wraku i wymagał natychmiastowej pomocy. Ratownicy użyli sprzętu hydraulicznego, by go wydostać. Niestety, jego obrażenia okazały się zbyt poważne – zmarł po przewiezieniu do szpitala.
„60-letni kierowca autokaru, po odniesieniu wielu poważnych obrażeń, zmarł w szpitalu w Zgorzelcu” – potwierdziła nadkomisarz Agnieszka Goguł z Komendy Powiatowej Policji.
Wstrząsające skutki i pytania bez odpowiedzi
Zaraz po wypadku na miejsce przybyły wszystkie służby ratunkowe. Skala tragedii była tak duża, że do akcji zadysponowano również Zastępcę Komendanta Powiatowego oraz Oficera Operacyjnego PSP. W sieci pojawiły się zdjęcia, które unaoczniają dramatyzm sytuacji – zniszczony pojazd, działania służb i poruszenie lokalnej społeczności.
Do dziś nie wiadomo, co było bezpośrednią przyczyną wypadku. Policja i prokuratura analizowały różne scenariusze: od nagłej utraty kontroli, przez usterkę techniczną, po błąd ludzki. Brak pasażerów uchronił przed jeszcze większą tragedią, ale śmierć kierowcy pozostawiła wiele pytań i żal wśród bliskich.
Wnioski i refleksje po czasie
Wypadek ten unaocznił, jak istotne są kwestie infrastrukturalne na polskich drogach, zwłaszcza na tak kluczowych trasach jak autostrada A4. Konieczność stałego monitorowania stanu technicznego pojazdów, kondycji psychofizycznej kierowców oraz jakości zabezpieczeń drogowych stała się tematem debat ekspertów i mediów.
Do tragicznego zdarzenia doszło w nocy z 8 na 9 listopada 2024 roku. Dziś mija niemal rok, a wielu wciąż czeka na odpowiedzi, które mogłyby przynieść choć cień zrozumienia tej tragedii.